Will.I.Am zadarł z Trance Family
2 min read
Wczorajszy dzień w wielu miejscach internetu upłynął pod znakiem kontrowersji związanej z pojawieniem się nowego kawałka duetu Will.I.Ama i Chrisa Browna, w którym to – jak się okazało – bez zgody autorów oraz wytwórni użyto fragmentów dobrze nam znanego numer „Rebound” duetu Arty & Mat Zo.
Na wstępie ostrzegamy – kawałek Will.I.Ama i Browna jest tak okropny, że szkoda na jego odsłuchiwanie czasu, najlepiej uwierzcie nam na słowo, że znalazły się tam fragmenty „Rebound” – Arty, Mat Zo, a także Jono Grant z Above & Beyond natychmiast zareagowali, podkreślając, że fragmenty ich tracka użyte zostały bez pozwolenia. Co więcej – Mat stwierdził, że kiedyś Will kontaktował się w sprawie „Rebound”, ale propozycja została przez nich odrzucona. Will już wcześniej miał podobne incydenty, m.in. z Boys Noize i Adamem Freelandem, Brown z kolei z Calvinem Harrisem.
Mat Zo jako bodaj pierwszy stosunkowo sławny artysta postanowił skasować swój profil Twitterowy, z kolei na Twitterze u Chrisa Browna możemy przeczytać słowa „Nie mam pojęcia kto to w ogóle są Arty i Mat Zo. Nie mam nic wspólnego z powodem, dla którego jesteście wkurzeni. Ktoś poprosił mnie o featuring w kawałku i to zrobiłem”.
„Wkurzenie” od kilkunastu godzin prezentują fani muzyki trance z całego świata – do tego stopnia, że Mat Zo na swoim Facebooku postanowił zaapelować o uspokojenie sytuacji:
„Doceniamy waszą troskę o mnie i Arty’ego, ale to nie usprawiedliwia strasznych ataków na Will.I.Ama i Chrisa Browna, zwłaszcza takich zawierających podłoże rasistowskie”. Wczoraj wieczorem jego wpis był nieco dłuższy, ale ostatecznie Zo postanowił go nieco zmodyfikować.
Tak czy inaczej pozostaje pytanie – dlaczego tak wielkie gwiazdy popu kradną fragmenty kawałków bez pytania?
1) Mają to gdzieś?
2) Liczą na to, że ich kancelarie prawne i tak poradzą sobie z mniejszymi elektronicznymi labelami?
3) Liczą na darmową reklamę spowodowaną oburzeniem okradzionych?
Poniżej wspomniany numer, trzeba przyznać, że zarówno słuchanie go, jak i czytanie komentarzy jest dość bolesne…
